Zasady:

ZASADY BLOGA
1) My zawsze mamy racje.
2) Jeśli nie mamy racji wróć do punktu 1.
3) Nie lubimy spamu! (ale jakby cuś to się nie obrazimy, bo to po prostu znaczy, że blog się podoba.)
4) Pod każdą nocią ma być kilka komętarzy(z dedykacją dla Shi), bo nexta się nie doczekacie.
5) Nie życzymy sobie wulgaryzmów pod naszym adresem. Co najwyrzej możecie bluzgać na bohaterów...
6) Jak lubicie jakieś inne paringi (niekoniecznie z Naruto) to just write it.
7) To jest nasz pierwszy blog YAOI, więc bądzcie wyrozumiali... (możemy też pisać Yuri i Hentai jeśli chcecie - just write it - jakby cuś to będą oznaczone)
8) Homofoby won! W rogu ekranu jest taki czerwony krzyżyk. Wystarczy najechać i zrobić *click*
9) Keep calm and be like Izaya (love all humans)
10) Keep calm and be like Shizuo (Boże, daj mi jakiś znak)
Od Zakręconej Otaku

Czego chcecie więcej?

sobota, 6 października 2012

Nowa przyszłość part 5 - Atak Zabuzy, syn Habanerro i Flash'a

Nobi-chan: Oi, minna!
Uzu: Dodałyśmy playliste. Mamy nadzieję, że się podoba muzyka. Uwielbiamy H-Vocaloidy. Piszcie co wy lubicie słuchać i przesyłajcie linki, a my postaramy się dodać :D.
Rini: Alien o.O - Proszę, masz następną część. Cieszymy się, że ci się podoba.
Uzu: Yuu - O.o
Nobi-chan: I czego się dziwisz Uzu. Ja ci mówiłam, żę tak będzie. Gdyby była nowonarodzonym Otaku to nie była by yaoistką.
Uzu: O.o
Nobi-chan: Yuu - Jaki jest twój ulubiony paring z Drrr? My najbardziej lubimy Shizaye i na pewno coś tu się z nimi znajdzie. Ale później. Ten rozdzialik będzie rekompensatą, za to, że poprzedni był taki krótki (wydaje nam się, że ten jest dłuższy i ma więcej tekstu). Co do tego twojego pytania: Dlaczego Naruto to zrobił? To chyba jasne, a jak nie jasne to odpowiedz pojawi się później. Akcja się niedługo rozkręci. Poczekaj to zobaczysz, a raczej przeczytasz.
Rini: Mephi - Cieszę się, że cię wciągnęła ta historia. Jak już pisałam Yuu w niedalekiej przyszłości pojawi się też jakieś opowiadanie z Shizayą, a z tego c się orientuje to lubisz ten paring.
Uzu: Aga - Nam też taki Naruto-onii-chan bardziej się podoba. Cieszymy się, że tak chwalisz nasze opowiadanie.
Nobi-chan*zgrzyta zębami*: Mam sprawę do tej anonimowej osoby! Prosiłyśmy, by nas nie obrażać. Jeśli chcesz wiedzieć to mamy dysleksje, dysortografie i jakieś 2-3 lata temu wyszłyśmy z dysgrafii. Więc z łaski swojej, nie obrażaj nas. Oprócz tego mamy problem z Wordem i z tym podkreślaniem. I dopiero co naprawili nam program. Więc prosze o wyrozumiałośc. Poza tym nie porównuj słownika do pornoli, bo przez naszych kochanych kumpli z obozu poznałyśmy pornole w wieku 7 lat, a rodzice uświadomili nas czym jest rozmnażanie w wieku 5 lat. Oglądamy Yuri, Yaoi, Hentai, Ecchi, shonen-ai i shojo-an. Pornole nie robią na nas wrażania. Poza tym, opowiadanie powinno się oceniać za fabułe, a nie za błędy.
Uzu: Opowiadanie dedykujemy naszemu 9-letniemu bratu, który ostatnio odkrył ścierzkę otaku.
Nobi-chan: Szkoda, że nie mamy siostry, bo byśmy pokazały jej Yaoi. Brata spaczać nie zamierzamy, nee?
Uzu: Nocia dedykowana jest też Neomi, która jest chora. Szybkiego powrotu do zdrowia Neomi-chan.

A TERAZ ROZDZIAŁ!!!


Płynęliśmy łódką. Sterował jakiś facet w takim samym kapeluszu jak Tazuna.
 - Zachowujcie się cicho. Jeśli ktoś nas usłyszą to będzie źle - powiedział. - To właśnie dlatego nie używamy silnika łódki i chowamy się we mgle.
I tak nie miałem zamiaru się odzywać. Zastanawiało mnie co zmieniło Naruto. Nie dość, że pokonał wrogich chuninów, to jeszcze wyciągnął z nich informacje na temat tego kim są.

/20 minut wcześniej/

 - Naruto, co ty... - zaczęła dziewczyna. Chłopak wyjął kunai i wbił sobie w ranę.
 - Wyciskam jad. - powiedział ze stoickim spokojem. Po chwili wyjął strzykawkę i wbił pod skórę. Następnie świeżo krwawiącą ranę obwiązał czystym białym bandażem, który od razu zmienił kolor na czerwony.
 - Powinno być okay. - stwierdził.
Zachował się tak jakby nie odczuł bólu.
Przecież wbił sobie kunai, aż do kości sądząc po dźwięku jaki usłyszałem.
 - Jak dla mnie to możemy kontynuować misje. Wątpię by udało im się nas zabić. - stwierdził.
 - Heh. Jak spotkasz naszego szefa to nie zrobisz nawet najmniejszego ruchu dzieciaku. - stwierdził jeden z chuninów Kiri. Naruto podszedł do niego.
 - Jak się nazywacie? - spytał
 - Uważaj, bo ci powiem - stwierdził z wrednym uśmiechem.
 - Nie lubię się powtarzać, ale spytam ponownie: Jak się nazywacie?
Mężczyzna zaczął rechotać wrednie.
Naruto, ty chyba do końca życia będziesz głupi. Nawet poważny będziesz głupkiem.
Nagle Naruto zrobił coś, czego za wszystkie zwoje shinobi bym się nie spodziewał. Uśmiechnął się i podniósł rękę wroga, a następnie wbił w nią kunai i przybił do drzewa.
Chunin wrzasnął z bólu i odruchowo szarpnął ręką. Krew z niej wytrysnęła brudząc twarz niewzruszonego blondyna. Naruto przekręcił kunai o 45 stopni, a spod skóry pojawiła się jedna kość.
Poczułem, że zbiera mi się na wymioty, a Sakura pobiegła w krzaki zapewne z tego samego powodu. Spojrzałem na osłupiałego Tazunę, a następnie na Kakashiego. Jedyne, co dało mi podstawy do myślenia, że jest zaskoczony i trochę przerażony, był dziwny błysk w oku.
 - To, co? Dalej twierdzisz, że nic nie powiesz? - spytał.
 - N-nie... - wyjąkał mężczyzna.
 - A ty? - zwrócił się do mężczyzny obok. - Ty też nie powiesz mi nic ciekawego?
Mężczyzna tępym wzrokiem wpatrywał się w rękę kolegi.
 - Skoro tak to...
 - Przestań. Nie rób nic mojemu otouto. - powiedział pierwszy. - Jesteśmy Bracia Demony. Uciekliśmy z Kiri-gakure no Sato. Wystarczy?
 - Myślę, że tak.

/teraźniejszość/

 - Panie Tazuna - zaczął Kakashi -  zanim dopłyniemy do brzegu, musze pana o coś spytać. Kto i dlaczego pana ściga? Jeśli pan nie powie, przerwiemy misje jak tylko dotrzemy do brzegu i będzie pan zdany na siebie, panie Tazuna.
Zapadła cisza. Tazuna zaczął analizować sobie sytuację. Po chwili zaczął mówić:
 - Wygląda na to, że nie mam wyboru. Ale nie przerywajcie mi. Mieliście racje co do misji... Prawdopodobnie wykracza poza zakres waszych obowiązków. Chodzi o to, że pewien straszny człowiek chce mojej śmierci.
 - Straszny człowiek? Kto to taki?
 - Jestem pewny, że słyszałeś już kiedyś to imię: Milioner od transportu morskiego - Gatou.
Kakashi wyglądał na dość zszokowanego tą informacją.
Nie wiem kim jest ten Gatou, ale na pewno jest potężny.
 - Ten Gatou z Gatou Company? To przecież jeden z najbogatszych ludzi świata
 - Tak. Oficjalnie prowadzi firmę zajmującą się transportem morskim, ale potajemnie szmugluje narkotyki i prowadzi nielegalne interesy. Przejmuje inne firmy, a czasami i kraje. Jest bardzo okrutnym biznesmenem. Rok temu zwrócił swój wzrok na Kraj Fal. Wszedł tu używając przemocy jako broni i szybko przejął kontrolę nad krajowym transportem morskim. Od kiedy kontroluje morze, które jest wszystkim dla małego wyspiańskiego kraju jakim jest Kraj Fal, Gatou zdobył kontrolę nad wszystkimi. Nawet nad politykami i zamożnymi mieszkańcami. Na obecną chwilę boi się tylko jednego: ukończenia przez nas mostu - zakończył mężczyzna.
 - Rozumiem - odezwała się różowa - jesteście dla niego przeszkodą: wy i ten most.
 - Ci ninja, którzy nas zaatakowali, byli zatrudnieni przez Gatou - powiedziałem.
 - Czegoś tu nie rozumiem - zauważył Kakashi. - Jeśli pan wiedział, że ścigają pana ninja, dlaczego ukrył pan ten fakt gdy pan nas zatrudniał?
 - Kraj fal jest bardzo biedny - oznajmił mężczyzna. - Większość ludzi ledwo wiąże koniec z końcem. Nawet nasz władca nie ma dość pieniędzy, więc nie było nasz, mieszkańców Kraju Fal, stać na na misje rangi B. Więc... Proszę. Nie przerywajcie misji gdy dotrzecie do brzegu. Nie jestem ninja tak jak wy. Nie obronie się w razie ataku.
 - Nie możemy... - zaczął Kakashi.
 - Ja mam córkę i wnuka. Jego ojciec nie żyje, więc sami się nie obronią, ani nie zarobią na utrzymanie w dzisiejszym świecie. Jedyne co mogę zrobić to zbudować most i dać im lepszą przyszłość.
 - Kontynuujmy misje - oznajmił Naruto - Z tego co wiem, Kakashi-sensei, jesteś jednym z najlepszych jouninów Konohy, więc nawet gdyby pojawili się silniejsi przeciwnicy, w co wątpię,  to zdołał by pan nas ochronić.
Kakashi zamyślił się. Nagle usłyszeliśmy głos mężczyzny, który sterował łódką.
 - Niedługo będziemy na miejscu. Tazuna, wygląda na to, że nie zostaliśmy zauważeni.
 - Całe szczęście - powiedział.
 - Panie Tazuna, zdecydowałem, że misja będzie kontynuowana. - odezwał się Kakashi.
Po chwili wpłynęliśmy do tunelu. Gdy z niego wypłynęliśmy ukazał się nam Kraj Fal. Domy zbudowane były na palach, które wystawały z wody. Płynęliśmy dalej. Zauważyłem też mnóstwo drzew, które jak domy wyrastały z wody. Przybiliśmy do brzegu. Zauważyłem, że budynki były bardzo zniszczone.
 - Na mnie już czas. Żegnajcie i powodzenia - oznajmił mężczyzna w łódce i odpłynął.
Szliśmy przez większość czasu przez las. Była to jedna z niewielu części suchego lądu w krainie fal. Pogoda była świetna, ale nie zwracałem na to uwagi. Wpatrywałem się w plecy blondyna, który szedł jak gdyby nigdy nic. Zaczęło mnie to denerwować, ale nie Naruto, tylko ta jego zmiana. Nie znam żadnego człowieka, który mógłby zrobić taki postęp w zaledwie kilka dni. Denerwowało mnie to, że był ode mnie silniejszy.
Dziwne, czyżbym był zazdrosny.
Naruto nie zatrzymując się zaczął mówić do nas cicho, jakby bał się, że ktoś nas usłyszy.
 - Gdy doliczę do trzech wszyscy macie paść na ziemię. Nie zatrzymujcie cię, bo nas zauważy. Postarajcie się by nic nie zauważył.
O co mu chodzi?
 - Raz, dwa, TRZY! - krzyknął.
Nagle zza drzew wyleciał wielki tasak, który pomknął w naszą stronę. Upadłem na ziemię i pociągnąłem za sobą Sakurę, którą najwyraźniej sparaliżował strach. Nie lubię jej, ale i tak musze ją chronić jako członka drużyny, nie?
Miecz wbił się w pobliskie drzewo. Po chwili stanął na nim mężczyzna. Miał szarą skórę i czarne włosy. Jego przepaska ze znakiem Kiri wisiała krzywo na głowie, a twarz zasłaniały bandaże. Nosił szare spodnie w paski i białe w brązowe łaty przedramienniki i takie same nagolenniki. Na szyi miał przewiązany pasek, który jak szelki łączył się ze spodniami.
Ten człowiek... Czyżby był jednym z mistrzów miecz? Zastanowiłem się nad tym chwile. Itachi mówił mi, że jego partner to Kisame Hoshigaki. Rybcia, jak go nazywał często mój brat, często wspominał mu o mężczyźnie zwanym Zabuza Momochi. Wiedziałem jak wyglądał ze starej książki Bingo Itachiego.
To na pewno on.
Stanąłem w pozycji bojowej. To nie był byle jaki przeciwnik.
 - Nie ruszajcie się - odezwał się sensei i sięgnął do opaski.
 - Ohh... Czyżby sławny Kopiujący Ninja Kakashi? Dajesz mi ten zaszczyt by zobaczyć twoje sławne oko? - spytał Zabuza.
Sharingan? Wiedziałem, że szaro włosy był z moim bratem w ANBU, ale nie miałem pojęcia, że ma coś wspólnego z Sharinganem.
 - Ustawcie się w formacji obronnej i chrońcie pana Tazune.
 - Hai, Kakashi-sensei! - odpowiedzieliśmy jednocześnie.
 - Nie wtrącajcie się do walki - szaro włosy otworzył lewe oko, w którym ujrzałem kekkei genkai mojego klanu.
 - Co to jest? - szepnęła różowa.
 - To sharingan. Moc zrodzona w oczach i uwolniona ze źrenic. Zdolność zwana Doujutsu. Pozwala na czytanie technik przeciwnika. Ale to nie jedyna zdolność tych oczu.
 - Dokładnie - odezwał się męski głos z drzewa - To nie jedyna zdolność Sharingana. Najbardziej przerażając jest to, że potrafi kopiować te techniki.
Nagle pojawiła się gęsta jak mleko mgła. Jak przypuszczałem była to technika Zabuzy.
 - Kiedy byłem ANBU Kiri-gakure posiadałem zeszyt Bingo. Zawierał on informacje o tobie - zwrócił się do szaro włosego - Było tam napisane: Człowiek, który skopiował ponad tysiąc technik - Kopiujący Ninja Kakashi Hatake. Mam do ciebie pewien szacunek. Ale nie ma już czasu na gadanie. Musze zabić tego starucha, ale najpierw zajmę się tobą.
Powiedziawszy to zeskoczył z gałęzi i stanął na wodzie.
 - Kirigakure no jutsu (technika ukrycia w mgle)!
 - Zniknął! - krzyknęła różowa. - Kakashi-sensei, kto to jest?
 - To? Momochi Zabuza. Nukenin z Kiri. Był znany w wiosce ze swej cichej techniki zabijania. Nawet nie poczujecie, że jesteście na tamtym świecie (rymuje się :D). W tych warunkach nie mogę wykorzystać wszystkich zalet sharingana. Bądźcie ostrożni.
Nagle mgła zrobiła się tak gęsta, że straciliśmy z oczu szaro włosego.
 - Osiem punktów - usłyszeliśmy głos Zabuzy. Niestety nie można było określić skąd dochodzi. - Wątroba, płuca, kręgosłup, aorta, tętnica, mózg, nerki, serce... Powiedzcie, skąd zadać śmiertelny cios?
Nastała śmiertelna cisza. Przerwał ją Zabuza, który nagle pojawił się między nami. Ja, Sakura i Tazuna odskoczyliśmy na bezpieczną odległość. Zabuza stał na środku polany, zablokowany przez Kakashiego i Naruto.
 - Naruto. Mówiłem, żebyście nie wtrącali się do walki.
 - To nie ja się wtrąciłem tylko on - odparł.
 - Widać, że nie tylko spotkałem sławnego Copy Ninja, ale też syna Habanero i Flash'a. Słyszałem o tobie chłopcze. Czy mogę mówić ci Kitsune?
O czym on bredzi? Jaki Kitsune, Habanerro i Flash. Nic z tego nie rozumiem.
 - Uważaj na to, co mówisz - syknął blondyn.
 - Taki sam jak rodzice. Byli wspaniałymi ludźmi, szkoda, że nie żyją.
 - Wielka szkoda - po słowach Naruto, Zabuza zmienił się w wodę.
Mizu bunshin no jutsu. Pomyślałem. Teraz juz wiem dlaczego Itachi zawsze każe mi się tyle uczyć.
Po chwili za ich plecami pojawił się nowy Zabuza i przeciął ich. Kakashi również zmienił się w wodę, a Naruto zniknął w kłębach dymu.
 - Mizu i Kage Bunshin no jutsu? - zdziwił się. Nie dziwiłem mu się. Nie wiedziałem, że Kakashi jest na tyle dobry, że podrobił jego technikę będąc w tej mgle. Za to Kage Bunshi było techniką rangi A, którą potrafił posługiwać się również Itachi. Aniki chciał mnie kiedyś tego nauczyć, ale okazało się, że mam za mało chakry, za to o silnym stężeniu. Oznacza to, że mam talent do trudnych technik, ale gdybym miał wykonać technikę pochłaniającą dużą ilość chakry byłbym bezużyteczny.
Nagle za Zabuzą pojawił się Kakashi. Trzymał kunai przy jego szyi.
 - To koniec.

Nobi-chan: I pytanie na koniec. Czy chcecie, by w TYM opowiadaniu pojawiały się inne paringi np.: KakaIru, ZabuHaku, NejiGaa itp. Na pewno pojawi się ItaDei. Ale to wszyscy już wiecie.
Uzu: I śliczny obrazek z Tobim.

6 komentarzy:

  1. Witam! A więc w odpowiedzi to tak... Z drrr!!! Ulubiony paring? Oczywiście, że Shizaya :D Jakby inaczej. Wiesz, ja domyślam się dlaczego to zrobiła, ale myślałąm, że jak zrobi coś tego typu to akcja się rozkręci ;p. Sory chyba troche za bardzo jestem przyzwyczajona do hardów ;p. No raczej nic innego nie zrobię. Mogę tylko czekać i raczej to zrobię, zazwyczaj kończe to co zaczęłąm, a opko jest fajne, więc poczekam.

    Rozdział taki nawet, ale wydawał mi się jeszcze krótszy niż tamten ;D. Bardzo szybko się czyta. Ale jestem smutna, bo myślałam, że w tym rozdziale pojawi sie jakaś scena... erotyczna. No trudno. Ja czekam na dalsze rozdziały. Hmmm... co do innych paringów w tym opku to ja nie popieram. Wolę, żeby był jeden dobrze zrobiony, ale tak pożadnie, wszystko ładnie opisana ;D.

    Ah i jeszcze jedno. Nie wiem kto u was sprawdza gg, ale pisałam ze 3 razy i jak piszę, to prosiłabym, żeby ktoś mi odpowiadał, bo po prostu ... To trochę irytujące -_-'.

    No dobra mam nadzieję, że jakoś uda nam się pogadać. Pozdrawiam i czekam na następne rozdziały. Yuu

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie obraziłam was, napisałam tylko, że robicie żałosne błędy. To błędy są żałosne nie wy... Chociaż ja bym się czuła ośmieszona, gdybym opublikowała tekst z takimi błędami.
    Dysleksja, dysgrafia i dysortografia NIE TŁUMACZĄ pisania "dJabeł", "mnUstwo" "komĘtarze" i kaleczenia języka angielskiego; patrz belka i cudowne "warMing". Ja też jestem dysem, i co z tego? Można pisać poprawnie? Można. To jest czyste lenistwo i lekceważenie czytelnika. Co z tego, że word wam nie działa? Tak ciężko otworzyć słownik, prawda? Albo wpisać wyraz w google. Poza tym z tego co wiem, przeglądarki internetowe też podkreślają błędy w okienkach dialogowych (tam gdzie publikujecie swoje słit noteczki) Taka czerwona falka przy słowie oznacza błędny zapis, żeby nie było. Poza tym znam dzieci z upośledzeniem, w wieku siedmiu lat, żadne z nich nie napisałoby "dJabeł" czy "mnUstwo".
    Och, porównanie słownika ortograficznego do pornola, chodziło mi tylko o to, że pornole są dozwolone od 18 roku życia, a do słownika zajrzeć może każdy. W każdej chwili. Tym, że znałyście pornole w wieku 7 lat... Wy się chwalicie, czy to wam właśnie zepsuło psychikę i teraz robicie takie błędy, ergo powinniśmy wam współczuć?
    O nie, nie, nie. Opowiadanie to nie tylko fabuła. To także błędy interpunkcyjne, ortograficzne, składniowe i logiczne. Wasz opcio leży na całej linij. Jest cienkie i nie trzyma żadnego poziomu. Jedno zdanie powinno wynikać z drugiego, u was niestety tak się nie dzieje. Poza tym przez błędy potwornie ciężko dojść o co wam chodziło. I błagam nie zabierajcie się za pisanie scen erotycznych. Już sobie to wyobrażam... Brrr...
    A fabuła... na razie jest to tylko przepisywanie wydarzeń z anime z dodaniem gejowskich rozterek Sasuke i Naruto, w dodatku Naruto jest niekanoniczny i "zUy". Zapewne będzie dążył do wychędożenia Sasuke. Innymi słowy; fabuła? Jaka fabuła?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś znalazłam to opowiadanie i podoba mi się :)
    Mam nadzieje że szybko zobaczę tu nową notkę.

    Co do treści tego rozdziału-blondynek torturujący tych braci był z lekka straszny .ale w tym pozytywnym sensie :D Podoba mi się to że nie jest ukazany jako słaby młotek.
    Jeśli natomiast chodzi o inne paringi w tym opowiadaniu to nie popieram pomysłu ,lepiej skupić się na tych które już są i nie rozdrabniać się dalej bo to może się źle skończyć.


    Pozdrawiam merllo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    rozdział jest cudny, to opowiadanie staje się jednym z moich ulubionych, nie mam go dość ;] (kto normalny zanim przeczyta nowy rozdział, wraca do poprzednich?) ;] tak, o tak taki Naruto o wiele bardziej mi się podoba, ciekawe jak dalej potoczy się ich walka... Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
    Weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć! Trafiłam tutaj dzięki Katalogowi Naruto *pokłony*.
    Bardzo mi się tu podoba… i do pewnego ANONIMA. Myślisz, że łatwo jest pisać z dysortografią? To, że mają tą wcześniej wymienioną przypadłość nie znaczy, że można po nich za to jeździć!
    A propos' tych dodatkowych par… mi tam pasuje, byle nie KakaIru… tego nie porafię znieść. Może mogłybyście wprowadzić do opka Yuri? Na przykład SakuIno… albo coś w tym stylu :)

    Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło jest pisać takie rzeczy jako Anonim? No to zaje…, oczywiście jak nikt się nie dowie kto to jest to można nawet satanistą anonimem zostać. Jak takiś odważny to pokaż twarz i ujawnij swój nick. A jak z onetu to blog.

      Drogie autorki - przepraszam za odpowiedź do naszego wielce szanowanego *sarkazm* anonima, ale musiałam

      Usuń

Komentarze
Pisanie komów nie jest trudne
A moje jaźni nie będą marudne
Nawet gdy nie wisz co pisać i głowa cię boli
To mnie chyba każdy twój kom zadowoli^^
ShiNobi-chan (18.09.12 18:07)